Program do przemyślenia -po Referendum 2-05


Szanowni Państwo,
Mieliśmy tu pomysły jak zreformować Kraj.
Czytamy wiadomości i widzimy, że politycy bez zrozumienia i przemyślenia chcą część tych rzeczy wdrożyć, ale w taki sposób, że bardziej zaszkodzą niż pomogą gospodarce i ludziom.
Tak to niestety możliwe... 


Waldek:
Wytworzą nowe podziały społeczne:
http://finanse.wp.pl/kat,104118,title,Ziemia-za-zlotowke,wid,14426402,wiadomosc.html
Jarek:
Podatki od "od luksusu, od wielkich pałaców, willi"- niech ludzie się bogacą (a nie korporacje!) i budują wille, pałace czy nawet PIRAMIDY! Niech zarabiają murarze tynkarze itd...
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Kaczynski-po-dojsciu-do-wladzy-wycofamy-reforme-emerytalna,wid,14431666,wiadomosc.html
Ma trochę racji np. w sprawie emerytur, banków i innych, jednak wpada w populizm, a w Polsce trzeba spójnych rozwiązań SYSTEMOWYCH.

Janusz (nie było go od początku na obrazku, bo nie traktujemy go poważnie, zresztą zdaje mi się, że powiedział, że po 2 kadencjach odejdzie. Jak ktoś ma link do wypowiedzi wrzućcie tu):
KOREKTA KAPITALIZMU, Państwowe Fabryki.. 
BŁAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA
bez komentarza..

W takich okolicznościach Państwa uwagi, pomysły prosimy na razie trzymać albo przysyłać wypunktowane mailem:
sprawiedliwykraj.pl@wp.pl


  Jeśli Ludzie Nauki zechcą wziąć los Kraju w swoje ręce, przekażemy im całą nasza pracę..



Jest już WIELE Osób które chcą lepszej POLSKI. Przyłącz się. Co masz do stracenia?

Tu się zbieramy: facebook -jeśli ktoś zakłada konto NIE MUSI tam podawać hasła do skrzynki email, zdjęcia- daj pomiń, czy nawet nazwiska- wpisz np. Fasola albo Dyzma..

33 komentarze:

  1. Tu też pozwolę sobie dodać parę słów.

    Widzę pewne poplątanie z pomieszaniem. Ma być więcej wolności i równości tak? Bez sensu. Te 2 pojęcia stoją w sprzeczności.

    Równanie w dół to z Twoich Autrze punktów np. 5, 11, 13. I na przykład - kataraster od 2 mieszkania. Równamy w dół, prawda? Ale czy myślimy o efektach? Widzisz Autorze, ja mam 2 mieszkania i to drugie wynajmuję. I powiem Ci, że na słowo kataraster krew mi w żyłach podmarza, ale nie ze względu na moją sytuację. Nie. Ze względu na to, że efektem tego podatku będzie zwyżka już i tak wysokich kosztów utrzymania osób, które nie mają mieszkania. Bo co zrobi właściciel np. taka ja jak mi dowalą kataraster? Powiem Ci Autorze - przerzucę to na wynajmującego. Czemu taka jestem pazerna i burżuj, kułak i w ogóle? Bo zamiast trzymać pieniądze w skarpecie zainwestowałam w mieszkanie i spłacam pożyczkę. Kataster to podatek, który robi szklany sufit. Nie jesteś bogaty - twoje dzieci też nie będą. Większość moich znajomych korzysta z wynajmu i wiem, jakie to będzie miało konsekwencje. Nie mówiąc o katastrze w obecnie planowanej postaci, którego efektem będdzie nasilone wywłaszczanie Polaków ze specjalnie atrakcyjnych lokalów.

    Inny przykład. Zastanawiam się, co ludzie mają do prywatyzacji szpitali. Sprywatyzowano moją przychodnię. Świadczy identyczne usługi co niesprywatyzowana, ale standard jest nieporównywalny.

    I może garść uwag, co do niektórych punktów.
    Co do pracy więźniów. Prywatnie uważam, że powinna być obowiązkowa. Jak ktoś nie chce - dostaje chleb + wodę. Kropka. A w ogóle co znaczy nie chce? Nie pracuje nie je. Generalnie więzień powinien odpracować swój koszt pobytu a przynajmniej się znacznie dołożyć do swoich kosztów utrzymania. Niech siedzi i bluzeczki szyje. I pracy się nauczy, i resocjalizację zaliczy i będziemy konkurencją dla Chin.

    Inne rozwiązanie. Pomyślmy, co to za pomysł, że złodziej czy inny przestępca idzie do więzienia a poszkodowny nic z tego nie ma?! Powinien zwrócić co do grosza. I niech siedzi w tym więzieniu, aż nazbiera pieniążków na spłatę swoich wybryków. Wspomniałam, że potrącimy mu za żywność (powyżej chleba i wody), kablówkę, kosmetyki (powyżej środka odkażającego), siłownię, książki i inne zachcianki? Wtedy im ktoś bardziej przeskrobał, tym będzie ciekawiej. Przepisał na rodzinę :) Super. Niech spróbuje odpracować 2 mln. Od razu się znajdą.

    A tak w ogóle... Czytając to, co zamieściłeś Autorze na tej stronie uważam, że niestety chciałbyś coś zrobić, ale nie wiesz co i jak. A z tego wychodzą najgorsze kłopoty.

    OdpowiedzUsuń
  2. cd, bo się nie zmieściło.
    Proponuję się na początek doedukować. Ja nie ukrywam jestem najbliżej poglądom libertariańskim. Proszę sobie posłuchać np. Korwina-Mikke, tylko tak bez uprzedzeń. Część jego wizji dotycząca zamysłu państwa jest naprawdę interesujaca. Niestety trzeba się zdecydować na jeden kierunek: albo wprowadzamy równość (równanie w dół) albo wolność. Owszem, niektóre rozwiązania w przypadku wyboru wolności są dla nas wychowanych w niewoli szokujące, ale tu niestety, albo rybka albo akwarium. Albo sprawiedliwość (wolność) albo sprawiedliwość społeczna (równanie w dół).

    Poza tym, sięgnęłabym głębiej. Czemu mamy sytuację w Polsce jaką mamy? Czemu ludzie nie piętnują polityków, czemu nagle mamy mentalność niewolników? Bo nie czujemy się obywatelami. A to poczucie było silne szczególnie w klasie średniej. Nie wśród osób, których głównym zmartwieniem jest przeżyć do jutra (coraz więcej takich), nie wśród wielkich posiadaczy, który wolą grać państwem, tylko właśnie wśród tych, którzy mająrozum (do czegoś doszli), pieniądze na przeżycie i kształcenie, czas na przemyślenia i potrzebę czegoś więcej. Jak rozwijać klasę średnią? Są 2 drogi: albo pozwalamy ludziom się bogacić, albo magnató zubożamy. W naszych warunkach obstawiam to pierwsze :).
    Żeby ludzie się bogacili nie trzeba im po prostu przeszkadzać i karać z ich pracę. Na czym opierał się Amerykański Sen? Na pieniądzach leżących na ulicy? Nie, na tym, że można dzięki własnej pracy dojśc do bogactwa. A to było skutkiem wolności. Jeśli mamy skalę podatków progresywną to jest to niesprawiedliwość. Tak, niesprawiedliwość. Jeśli ktoś, kto nie pracuje nie podejmuje pracy, bo mu się to "nie opłaca" to jest to niesprawiedliwe.
    Wyobraźmy sobie, że skala jest inna. Każdy płaci tyle samo. Np. w skali roku 500 zł. To oczywiście przy założeniu, że państwo nie zajmuje się służbą zdrowia (zanim mnie ktoś zlinczuje - państwo nie zajmuje się weterynarią i ta jakoś sobie bezkolizyjnie działa), szkolnictwem, rolnictwem itp., tylko tym, czym musi (głównie wojsko, policja). W tej sytuacji każdy obywatel ma świadomość, że każdą złotówkę, którą zarobi ponad 500 zł ma na własność. Znacie lepszą motywcję do pracy? Bo ja nie. Nie ma, że nie opłaca się pracować. Opłaca się pracować od 1 złotówki. Co z zapomogami? Brak. Jak to? Ano brak. Jak ktośma 2 ręce to bierze się do pracy. Miejsc pracy powstanie przy takich założeniach multum. Jak ktoś nie może, bo chory i nie może - już dziś jest sieć prywatnych lub półprywatnych instytucji np. ośrodki im. Brata Alberta. I już. Powtarzam, przy braku obecnych obciążeń pracy będzie zatrzęsienie. Pamiętacie, jak bodajże Z. Gilowska obniżyła o jakiś drobny procent składkę płaconą przez przedsiębiorców nagle zatrudnienie wzrosło. Przedsiębiorcy to nie jest zło, to nie ludzie, którzy dzięki państwu mogą zarabiać (jakaś kretynka rządowa to powiedziała), to ludzie, dzięki którym Polska się kręci.

    Oj, rozpisałam się. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cd.. Odnośnie prywatyzacji Służby Zdrowia:
      1.Znając życie to "kupią" to za bezcen, a pracowały na to pokolenia.
      2.W prywatnych jednostkach zlecają duża liczbę badań czasem niekoniecznych, a za każde NFZ musi płacić..
      Rezonans magnetyczny-koszt prywatnie ok. 220 zł
      Koszt minimalny: Zakładamy że robi to technik i zarabia 3 tys. brutto(spokojna robota w cieple).
      Pracują na 3 zmiany od pn do pt. po 8 godz. ok. 168 godzin miesięcznie(w nocy też żeby nie było kolejek, teraz czeka się od miesiąca do pół roku).
      Badanie trwa ok. 30 minut, razem 1008 badań miesięcznie.
      Koszt pomieszczenia ok. 1000-1500 tys zł.
      Suma kosztów minimalnych ok 10500zł podzielone przez 1008 badań daje
      10,41 zł za badanie + koszty serwisu(w weekendy) i nie wiem co jeszcze, gdyby to zautomatyzować wyjdzie taniej niż w prywatnych i tak powinno być w państwowych przychodniach, a nie jakies limity itp..
      (Mój kuzyn był w szpitalu i jego sasiad (łózko obok) musiał jechac do innego szpitala na rezonans ok. 100 km, bo w tym sie skończyły limity.. A MASZYNA STAŁA BEZCZYNNIE..
      CHORY KRAJ)

      Usuń
    2. Ad 1. Prawda. Tylko pamiętajmy, że te placówki są zadłużone. I to, że teraz ktoś to kupi za bezcen jest skutkiem tego, że placówka została zadłużona wcześniej.
      Oczywiście nie zmienia to faktu rabunkowej prywatyzacji. Ale to akurat kwestia naszych realiów i sitwy.
      Ad 2. Pierwsze słyszę, że prywatne placówki korzystające z dofinansowania NFZ nie miały limitów zabiegów. No ale może jestem niedoinformowana.
      Limity są wypaczeniem państwa i tego chorego systemu zdrowie (fajny oksymoron) oraz niegospodarności, do której dochodzi jednak częściej w rękach niczyich (czyt. nie prywatnych). Tym samym trochę potwierdza Pan to, co pisałam o przewadze prywatnej własności.

      Usuń
    3. Nie twierdzę, że one nie maja limitów, po prostu trudno technicznie w taki sposób jak tu nawet wyrazić poglądy nie mówiąc o wyczerpaniu tematu(ograniczenia czasowe- trzeba pisać dużo słów.., trzeba poznać rózne poglądy, opinie, itd). Mam nadzieje ze z czasem powstanie jakas lista dyskusyjna albo forum prowadzone przez kilka- kilkanaście osób, przynajmniej jedna osoba do jednej dziedziny i znajdziemy jakis "cudowny lek".
      W czym problem:
      Jesteśmy zgodni, że ten system który jest jest zły.
      Prywatna służba zdrowia jest droga, bo ktoś na tym zarabia- w tym celu to robi i nie ma w tym nic dziwnego ani tym bardziej złego.
      Państwo powinno stworzyć sprawny, wydajny system na bazie istniejącego, konkurencyjny dla prywatnych, bo jaki prywatny szpital weźmie chorego do szpitala na 10 lat leczenia, za 200 zł składki ubezpieczeniowej miesięcznie? Czy dadzą mu leki za darmo w swoich szpitalach? Czy będą mieli specjalistyczny sprzęt i ludzi do np. przeszczepów serca albo skomplikowanych operacji klatki piersiowej?(wszystko za mniej niż 200 zł składki miesięcznie). Prywatni robią tylko to co im sie opłaca- jak wezmą wszystko to OK, jak to zrobią taniej, sprawa jak najbardziej do przemyślenia.
      Za komuny to działało w miarę dobrze bo:
      Jak zachorowałem szedłem po prostu rano do lekrza, a nie musiałem się zapisywać kilka dni wcześniej i leżeć 2 dni z gorączka w domu.
      Jak miałem zapalenie wyrostka pojechałem do szpitala na Izbe Przyjęć i za kilka godzin już nie miałem wyrostka.
      Wydaje mi sie (nie twierdze), że powinien być system podobny do tamtego tylko bardziej wydajny, a nie przerośnięty biurokracją, etatami a tym bardziej LIMITAMI itd..
      Te "sprawy do przemyślenia to tylko wycinek całości", nie mam czasu żeby opublikować resztę, jeszcze ponad 100. Chciałbym też poznać Państwa sugestie i opinie, wiec może poczekajmy z miesiac, może dwa i ktoś zrobi jakieś forum..
      Tym niemniej Dzięki Serdeczna za Uwagi i zainteresowanie
      Mam nadzieje, że za jakis czas powstanie forum i bedziemy mogli rozmawiać już w jakis uporządkowany sposób na kazdy temat, a teraz w miare możliwosci tak- tylko z nieporozumieniami.. ;)..

      Usuń
    4. Co do tych limitów. Myślę (pewności nie mam), że są limity i równolegle są zabiegi płatne zarówno w państwowych jaki prywatnych placówkach.

      Rzeczywiście jesteśmy zgodni, że system jest zły. Jednak ja nie zgadzam się, że prywatna służba zdrowia jest droga. A oto czemu: Z jednej strony jest zysk, to prawda, ale i oszczędności z właściwego gospodarowania mieniem (zakupy bez przetargów i zrównoważona eksploatacja, dostosowane zatrudnienie, dostosowanie do zapotrzebowania na usługi). Zasilanie służby zdrowia z publicznych pieniędzy jest nieefektywne i organizacyjnie (gospodarka planowana) i kosztowo (biurokracja). Pieniądze idą z naszych kieszeni pośrednio, dlatego tego nie widzimy.
      Dalej. Prywatne placówki mają taki sam obowiązek przyjąć chorego jak publiczne. Czemu ze szpitalami miałoby być inaczej? Oczywiście zakładamy, że finansowanie idzie z budżetu. A gdyby miałoby być inaczej?
      Wyobraźmy sobie, że państwo nie zajmuje się służbą zdrowia w ogóle. Czyli co, płacimy w prywatnych placówkach (tylko takie są) gdy zachorujemy? Niekoniecznie. Są jeszcze prywatne ubezpieczenia. Liczba przeszczepów serca jest nie tak duża. w 2006 wyniosła podobno 2 tysiące/rok. Na całym świecie (http://www.kardioserwis.pl/page.php/1/0/show/157/przeszczep_serca.html). Koszt operacji to kilkadziesiąt tys. złotych. Podczas, gdy np. pożarów w 20120r było ponad 135 tysięcy (sic!) (http://www.ptedp.pl/pobierz/statystyka/statystyka_w_polsce.pdf). Zakładając średni koszt odszkodowania kilkadziesiąt tys. zł i fakt, że spory % osób ubezpieczyło swoje mieszkania wychodzi nam, że gdyby ludzie ubezpieczali się prywatnie, to stawki ubezpieczenia obejmujące m.in. transplantację organów nie musiały by być duże. Jak sobie przeglądałam to prywatne ubezpieczenia oferują za mniej niż 200 zł miesięcznie to myślę, że tak. Porównując z tym, co otrzymam "za darmo" w szpitalu, to myślę, że spokojnie pełne ubezpieczenie zamknie sięw 200 zł.

      Usuń
    5. Proszę zobaczyc ofertę prywatnej służby zdrowia:
      https://produkty.grupaluxmed.pl/PatientPortal/MiniMarket/Product/Details?productId=1&groupId=2
      ok. 216 zł/mies do 65 roku życia- a później co? Eutanazja?
      Wrócimy do tematu.. ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
    6. Ten rynek dopiero raczkuje to raz.

      A dwa, zwrócił Pan uwagę na to, co wchodzi w skład takiego ubezpieczenia i jak to się ma do tego, co oferuje państwo?

      Poza tym pomyślmy, czemu od czasu do czasu słyszy się o akcjach zbiórki na operację za granicą? I ile to kosztuje? I ile z tego refunduje państwo?

      Przykład nr 2. Leki na przewlekłe choroby np. SM refundowane w ograniczonym czasie w ograniczonym zakresie np. po 2 rzucie choroby (wtedy nie można już danym lekiem pacjenta wyleczyć, wcześniej jest to możliwe) i tylko przez okres 2 lat.

      A propos eutanacji... Proszę zerknąć na po 5:30. Niemiło mi się zrobiło i tak jakoś nieswojo. Niby kabaret, ale trochę jak za czasów PRL. Ni to na żarty ni to na poważnie...
      http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=UNBzz-03_BA

      M.

      Usuń
    7. Powiem tak:
      Zachodnie koncerny, fundusze i inne instytucje finansowe maja prawie nieograniczone środki finansowe. Niech wybudują nowe szpitale, wyposażą, zatrudnią personel i zaczną działać.
      Niech leczą ludzi za 100-200 zł miesięcznie- wraz z własna refundacją leków- całość kompleksowo, bez żadnych ograniczeń wiekowych (tak jak teraz dyskryminacja ludzi starszych) i będą miały powszechne błogosławieństwo.
      Każdy się określi wtedy, czy chce sie leczyć w państwowej czy prywatnej służbie zdrowia i bedziemy mieli kraj szczęsliwości bez żadnych kolejek.. A póki co musimy wyleczyć naszą służbę zdrowia...
      Może być?

      Usuń
    8. 1. Obecnie nie ma leczenia za 100-200 zł miesięcznie z własną refundacją leków, kompleksowo i bez ograniczeń wiekowych.

      2. Jak wiemy pieniądze nie rosną na drzewach i skądś się biorą. "Darmowa" służba zdrowia jest opłacana z naszych podatków + długu publicznego. Możemy mieć dalej "darmową służbę zdrowia" i narastający dług na dość lichwiarskich %. Czy to się przysłuży nam i naszym dzieciom? Co przysłuży się bardziej.

      Owszem jest ryzyko, że ceny skoczą jak np. ceny energii, ale to może być efektem dowartościowania np. pracy lekarzy czy pielęgniarek.
      Druga sprawa z tego co mi się zdarza poobserwować wiele starszych ludzi chodzi do lekarza po to, żeby sobie z p. doktorem pogadać, bo im się nudzi. Wpychają się bez kolejki bo mają... [tu litania kilkunastu chorób] i nie mogą czekać, bo za chwilę są u innego lekarza. Wiem, że nie brzmi to zbyt ładnie, ale trudno, takie moje obserwacje.

      Co do zachodnich koncernó powiem tak. Nie powinniśmy byli wchodzić do UE. Nie byliśmy gotowi, nie mieliśmy zakumulowanego kapitału. Byliśmy jak sklep ze słodyczami i dziewiczym rynkiem zbytu dla nasyconych i rozwiniętych zachodnich krajów. Jeden z mądrych ludzi powiedział kiedyś do krajów rozwijających się (sens nie cytat): "Nie naśladujcie zachowań bogatych krajów, tylko to, co te kraje robiły gdy dochodziły do bogactwa". A jak jest u nas dziś? Stawiamy się na równi z byłymi imperiami i mocarstwami kolonialnymi i wprowadzamy przepisy, które w bogatych krajach powodują spowolnienie gospodarcze i praktycznie powodują przejadanie zgromadzonej fortuny. Co spowodują u nas?

      M

      Usuń
    9. No własnie, i dochodzimy do sedna sprawy..
      W dziale handel jest na to lekarstwo..
      Serdecznie Pozdrawiam

      Usuń
  3. Dziękuję za uwagi,
    Zapewniam, że Wolność i Równość nie są wrogami,
    To jak pisałem są sprawy do przemyślenia i przedyskutowania i to tylko wycinek całości..
    Jak wypiszę wszystkie i posegreguję działami to wyłoni się jakiś obraz całej koncepcji..
    Z grubsza chodzi o to, że mamy skończone zasoby naturalne i tak np. jeśli we Wrocławiu jedna osoba będzie właścicielem 50 tys. lokali mieszkalnych, to ceny będą wysokie, jest coraz mniej miejsca pod budowę nowych budynków w mieście, więc ludzie będą albo wynajmować, albo dojeżdzać z za miasta i nie będą mieli szansy kupić sobie mieszkania w mieście.. Wolał bym żebym Pani miała tyle mieszkań(na terenie aglomeracji) ile osób w rodzinie, a oprócz tego była właścicielem banku, supermarketu lub czegokolwiek innego co by Pani przynosiło zyski i zatrudniała ludzi, bo może się okazać, że przy gigantycznym bezrobociu nikt nie będzie miał pieniędzy na wynajem mieszkania..
    Co Pani na to?
    Na pozostałe uwagi odpowiem innym razem bo padam..

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. A czym jest równość wg Pana? Ja pojmuję ją jako zapewnienie tych samych warunków każdemu. Ale jak i czy w ogóle można to osiągnąć?
    W naturze nie ma równości. Każde nowe życie pojawia się w różnych warunkach i w różnej postaci (rodzina bogada/biedna, dziecko zdrowe/chore, dostęp do wygód cywilizacyjnych lub jego brak itp.). Jeśli jest wolność mimo różnego startu człowiek może osiągnąć tyle ile pracy w to włożył (definicja amerykańskiego snu z zeszłego wieku).

    Patrząc na nasze społeczeństwo równość oznaczałaby:
    1. wersja na bogato (równanie w górę): każdy ma po mieszkaniu, każdy jest młody, zdrowy i silny, jak nie to ma to zrekompensowane finansowo, każdy ma pracę...
    2. wersja realna (równanie w dół): wszyscy mają mało, ale tyle samo, nikt nie pracuje powyżej tego jak pracują inni, bo mu zabiorą...

    Taki system już mieliśmy. Miało być jak w 1., a wyszło jak w 2. Równość wymaga tego, żeby ktoś gorzej uposażony zyskał a lepiej uposażony stracił. Czyli polityka Robin Hooda, czy naszego rodzimego Janosika. Jak inaczej wprowadzić równość?!

    Jedynym wyjątkiem, który przychodzi mi na myśl to równość wobec prawa.

    Co do reszty Pana wypowiedzi. To, że 1 osoba byłaby właścicielem 50 tys. mieszkań, a innych nie stać na ani jedno mieszkanie jest bezpośrednim skutkiem polityki "równości". Nasze państwo ściąga z obywateli podatki, które idą na cele w dużej mierze redystrybucyjne czyli na to, co ma nas "wyrównać". Po drodze olbrzymia część przychodów jest tracona (obsługa biurokratyczna) i marnotrawiona (np. reklamowanie jakiś działań, szkolenia robione dla picu itp.). To co zostaje jest często rozdysponowywane źle (np. paczki żywnościowe dostają osoby b. dobrze sytuowane). Słowem społeczeństwo się rozwarstwia, znika klasa średnia. Jak ktoś jest biedny, to stanie się biedniejszy, bo olbrzymi % jego przychodów zjedzą obciążenia nakładane przez rząd. Jak ktoś jest bogaty, to będzie bogatszy, bo wejdzie w naszą rodzimą sitwę (efekt m.in. braku równości wobec prawa). Klasa średnia, która w zdrowych warunkach moze powstać w ciągu 1 pokolenia pracą rąk własnych jest najprężniejszą i nabardziej prorozwojową dla kraju warstwą spółeczną. Ta klasa będzie wtedy, gdy można się czegoś uczciwie dorobić. Da się w Polsce? Da się, ale nielicznym i z trudem. Tym trzeba się zajć - żeby dało się dorobić, nie żeby wszyscy mieli po równo. Równość do niczego nie motywuje, nic nie daje na dłuższą metę i budzi lekceważenie nie szacunek dla pracy (czy się stoi czy się leży 1000 zł się należy). Odeszłam troszkę od temu, przepraszam.
    Wracając do Wrocławia. Słusznie Pan zauważył, że jeśli będzie za drogo, to ludzie będą dojeżdżać spoza Wrocławia i nikt tam nieszkać nie będzie chciał lub ludzie przeniosą się gdzie indziej lub zażądają wyższych wynagrodzeń. Rozwinie się prywatny transport (super! miejsca pracy), ludzie będą mieszkali w zieleni poza miastem. A tracony czas? Proszę poatrzeć na czas przejazdu przez Warszawę, gdy mieszkamy w jej jednym końcu, a pracujemy w drugim. Spokojnie 2h/dziennie. Potem ruszą prawa rynku - ceny we Wrocławiu spadną. Nie wiem, czy Pan wie, ale przychód z mieszkania jest spory tylko wtedy, gdy jest wynajęte, jeśli nie też jest spora ale strata. To nie ziemia, że leży i jeść nie woła. U właściciela 50.000 mieszkań strata będzie znaczna i łatwo taka osoba popadnie w długi.
    cdn...

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę też, że demonizuje Pan tego jednego właściciela. Spójrzmy na takie Lublin albo Karpacz. W Lublinie ceny mieszkań są porównywalne z Wrocałwiem, może ciut wyższe, a perspektywy nie do porównania: niższe zarobki i naprawdę brak pracy. Skąd zatem te ceny? Jakiś jeden właściciel, który narzuca swoje stawki? A skąd. Lublin jest miastem uniwersyteckim, do którego zjeżdża bodajże 30.000 studentów rocznie (całkiem spory odsetek mieszkańców). Liczba mieszkań jest ograniczona, jest niewiele akademików, ludzie wynajmują co mogą. Mało jest mieszkań stricte pod wynajem, choć są budowane i takie. Jednak większość to stancje. A to w wielkich domach jednorodzinnych budowanych dla całych rodzin w latach 90tych (dzieci wyjechały za pracą to można wynająć), a to pokoiki przy babci, a to nieużywane mieszkania.

    A Karpacz? Jest tam jakiś 1 właściciel? Nie. Jest za to mentalność mieszkańców. Jak byłam tam ponad 2 lata temu to chyba po raz pierwszy w życiu spotkałam się z takim zjawiskiem: kobieta nie wynajęła późnym wieczorem pod koniec sezonu pokoju 6 osobowego 2 osobom. Cyt.: "Mam tylko wolną szóstkę, ale was jest tylko dwoje, a przecież chyba nie będziecie chcięli płacić za 6 osób, prawda?" No szkoda... Drugi raz widziałam coś podobnego nad morzem.
    "- Są wolne pokoje?"
    "- A na ile nocy?"
    "- Na 1"
    "- A to nie ma"
    100 zł za 2 osoby? za mało, bo trzeba będzie pościel uprać i sprzątać. Nie opłaca się.

    Napisał Pan: "Wolał bym żebym Pani miała tyle mieszkań(na terenie aglomeracji) ile osób w rodzinie, a oprócz tego była właścicielem banku, supermarketu lub czegokolwiek innego co by Pani przynosiło zyski i zatrudniała ludzi, bo może się okazać, że przy gigantycznym bezrobociu nikt nie będzie miał pieniędzy na wynajem mieszkania.."

    Co do pierwszej części to w sumie tak jest. Na razie moja rodzina jest 2 osobowa i mamy 2 mieszkania :), A poważnie. Owszem, rozpatrujemy z mężem co będziemy robić dalej, gdy spłacimy pożyczkę i zaczniemy akumulować kapitał. Pada hasło własna firma. Ale wie Pan gdzie jest problem? Nasze prawo kochane i polskie realia. Tym należało by się zajć. Kto w Polsce może sobie pozwolić na rozwijanie biznesu? Wiele firm, ale wśród nich np. zagraniczne koncerny zwolnione z podatku na 5 lat (nie znam obecnej sytuacji prawnej, ale nie dawno tak było), sprzedające towary państwa macierzystego (często dofinansowywane przez owe kraje) i wyprowadzające zysk za granicę. Nie mamy prawdziwej wolnej konkurencji. Mamy za to potężne koszty fiskalne i wiele procedur. Wynajem mieszkania to rozliczanie się z podatków, opłacanie rachunków i zbieranie płatności. A własna firma? 50% czasu i 70% zysku poświęconego na spełnianie wymogów nie biznes. Proszę pomyśleć co jest bardziej rozsądne i opłacalne. Tak nie myślę tylko ja. Ale móstwo innych osób, które posiadają jakiśtam kapitał. Kolejna sprawa. Nie zna mnie Pan i nie wie, czy nadaję się na przedsiębiorcę. Prywatnie uważam, że średnio :).
    cnd...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie demonizuje ;), chodzi o system, żeby nie było 95% własności w rękach 5%, a do tego teraz to zmierza..
      Żeby ludzie mieli warunki do robienia biznesu, a nie lokowali pieniędzy w nieruchomościach, żeby stawali się właścicielami firm a nie budynków..
      Też sprawa do przedyskutowania na forum..

      Usuń
    2. Dokładnie! Trzeba zadbać o warunki, o konkurencyjność innego lokowania kapitału a nie karanie tych, którzy nie trzymają w skarpecie.
      M

      Usuń
  6. Pisze Pan bank. Proszę sobie poczytać o bankach. Gdybym ja zakładała coś, co by się miało przyczynić do wzrostu zatrudnienia i poziomu zamożności obywateli (do tego powtarzam powinniśmy dążyć) to bym założyła "bank" mikropożyczek. To jest prorozwojowe. Nie bank w obecnym wydaniu (chętnie pożyczy pieniądze gdy je masz i ich nie potrzebujesz).

    Pisze Pan supermarket. Nie wiem, czy Pan wie, ale każdy supermarket to większe bezrobocie. Kiedyś wyliczono, że 1 osoba zatrudniona w supermarkecie to 10 osób nie zatrudnionych gdzie indziej. Proszę o tym pomyśleć.

    A co do tego Pana pytania. Wolałabym żeby była wolność nie równość (z wyj. równości wobec prawa), wtedy może bym się zdecydowała na biznes. Tymczasem wynajmuję mieszkanie w pełnym standardzie w świetnej lokalizacji, lekko poniżej cen rynkowych osobom, które przyjeżdżają i wyjeżdżają z mojego miasta, nie stałym mieszkańcom. I na brak klientów cierpieć nie będę.
    Do tego dochodzi jeszcze praca na 2 etaty moja i praca na cały etat mojego męża. Nie mamy czasu na zajmowanie się firmą teraz. Myślę, że odpowiedziałam na Pana pytanie.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytała Pani dział Handel? Tam jest o supermarketach..
    Podobnie jest z bankami..
    Wielki kapitał systematycznie niszczy małą przedsiębiorczosc, jak Pani założy firmę mikropożyczek, to po 10 latach bedzie Pani miała bank, tyle że teraz nie ma na to szans, bo nie da sie "kopać z koniem" tak jak konkurować z korporacjami i układami..
    Wrócimy do tego na forum..
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Celem miktopożyczek (w niewypaczonej postaci) nie jest stworzenie banku ani udzielanie pożyczek na lichwiarski procent. Jest rozwój społeczności lokalnych. Zyski z tego są, ale nie na poziomie zysków banku (chyba).
      M

      Usuń
  8. Wiem, ale po 10-30 latach takiej działalności przy odpowiednich obrotach firma powinna urosnąć do rozmiaru banku, a teraz nie ma na to szans, bo rynkiem rządzą wielkie banki sterując politykami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wie Pan jak tworzone były banki? :)
      Polecam film (to pierwsza część): http://www.youtube.com/watch?v=Ue_lzEIVhnE
      Pozycja obowiązkowa dla świadomych ludzi.

      Usuń
  9. Już kiedyś widziałem ale dzięki.
    Tą sprawą też trzeba się zająć- bankier powinien dawać gwarancje wypłacalności lokat i depozytów, a nie rząd dawać gwarancje prywatnym bankom..
    Za jakiś czas będzie najazd na banki i co wtedy?
    Pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  10. Od dwóch dni staram się przeczytać "od deski do deski" cały blog i po kolei będę wrzucał swoje przemyślenia do każdego działu...

    Co do szpitali i prywatyzacji - zgadzam się, prywatyzacja to nie jest nic złego i wiem to z własnego doświadczenia jeśli chodzi o szpitale/przychodnie. Osobiście uważam, że szpitale powinny działać na zasadzie wolnej konkurencji - im wyższy standard, lepsza opieka itd tym więcej pacjentów = zysk. I tutaj osobiście uważam, że powinno wdrożyć np karty z chipem. Zamiast setek kart pacjenta, historii choroby, książeczek zdrowia itd każdy powinien mieć kartę, lub w nowych dowodach osobistych powinno to być, taki chip który działałby na zasadzie, że gdy przychodzimy do szpitala to od razu wszystko się wyświetla. Karty powinny działać na zasadzie jak karty miejskie. Jeśli pracujemy obowiązek opłacenia ma pracodawca, jeśli nie - my sami. Jednak osobiście uważam z racji, że mamy wręcz plagę umów śmieciowych powinniśmy sami dbać o nasze składki ale wtedy pracodawcy zapewne się wypną i nie podniosą płac z tytułu tego, że sami opłacamy sobie składkę zdrowotną.
    Tylko pytanie: wysokość takiej raty (składki) uzależniona od wysokości zarobków czy równa dla wszystkich? Można by wprowadzić jakieś progi - co o tym sądzicie ?

    Dalej co do więźniów - aż się prosi żeby zagonić ich do pracy!!! Ale tak naprawdę powiem wam, że większość z nich sami chętnie by poszła do pracy. Sami pomyślcie np. mamy problem w kraju z uregulowaniem rzek w wyniku czego są powodzie przy większych opadach. Jestem więcej jak pewien, że w okresie wiosenno letnim większość z nich wolałaby pomachać od rana do wieczora łopatą na świeżym powietrzu niż siedzieć i opierdalać się za murami.

    Większe nakłady na naukę!!! O tak drodzy państwo - zobaczcie sobie ile np. w szwecji przekazuje się na badania naukowe i ile rocznie rejestruje się tam patentów. Mamy ogromny wrodzony potencjał (studenci) - ludzie którzy potrafią tworzyć coś z niczego, a co by było gdyby dać im lepsze zaplecze?

    Co do mandatów kodeksu drogowego itd. Uważam, że ponowne kombinowanie ze światłami to ZŁY pomysł! Nie wiem, po co znowu to poruszać, nikomu to nie szkodzi a na pewno trochę pomaga.

    Czekam na komentarze, pisałem na szybko więc może być trochę chaotycznie

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję za komentarze, na pewno wrócimy do tego na forum.
    Myślę, że każda sprawa jest ważna która jest uciążliwa dla zwykłego człowieka. Ostatnio(w niedzielę) był u mnie znajomy i po drodze spaliły mu się dwie żarówki z przodu- niewiarygodne, ale to fakt, miał zapasowe ze sobą, ale wymieniał je ponad godzinę, (trudny dostęp), pozdzierał sobie ręce, wysmarował koszule.. Po co? Bo politycy wymyślili, że w dzień trzeba jeździć na światłach.. (Nie wspomnę o policji kasującej ludzi za brak zapiętych pasów, a latem w korkach gorąco). Uważam, że im mniej nakazów i zakazów tym lepiej.. Ale to dyskusja na forum..
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. A teraz pomyśl ile razy już te żarówki w lato pomogły kierowcom kiedy np w upalne lato na prostej drodze ciemne samochody zlewają się z asfaltem a np chcemy wyprzedzać?

    Co do Twojego znajomego, też znałem taki przypadek - podczas kontroli policji znajomy podszedł z policjantem przed maskę otworzyli ją i pokazali jak trudny jest dostęp i ze sam nie potrafi tego zrobić - policjanci odpuścili, powiedzieli tylko żeby w razie możliwości jak najszybciej pojechać do serwisu. Jednak myślę, że ten blog nie powstał żeby rozmawiać o żarówkach więc koniec OT.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie wiem, czy ktoś już o tym pisał z poprzedników. Można - na wzór Portugalii narzucić dodatkowy podatek hipermarketom i siecią handlowym np. powyżej 300m2 powierzchni. Podatek sklepy wpłacałyby na konta, do których (bez pośredników) dostęp miały by MOPSY, a kontrolę nad wszystkim sprawować miałoby samo MSWiA ... Skutkiem czego pieniądze przekazywane byłyby na pomoc najuboższym, a do tego znowu rozkwitłoby małe sklepikarstwo, zapewniłoby to miejsca pracy i jeżeli podatek byłby w granicach rozsądku nie wpłynąłby na ceny w większych sklepach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może premier Portugalii, albo jego ludzie czytali naszego bloga.. ;)
      Zobacz dział 2.Banki, handel.. ;)
      Pozdrowienia

      Usuń
  14. 18.Ograniczenie najwyższych emerytur państwowych do 2 średnich krajowych.

    Dlaczego chce Pan (chcecie? nie wiem na ile osób nad tym pracuje i kim są te osoby) zabierać emeryturę tym którzy sobie ją wypracowali? Nie pasuje Wam system wcześniejszych emerytur to go zmieńcie, ale ręce przecz od ludzi, którzy te świadczenia sobie już wypracowali. Bo jak to sobie wyobrażacie? Za 30 lat przyjdzie po Was nowa fala, i wprowadzą żeby Wam zabrać emerytury. Będzie Wam miło? To się tak łatwo mówi, ograniczyć emerytury, żeby było po równo. Wszyscy po równo, dostaną gówno. Czy to jest dobry kierunek? "A bo on ma wyższą emeryture ode mnie". A ja się zapytam ... ile lat "on" opłacał składki, a ile ty, od jakiej kwoty, ile lat przepracował legalnie, a ile na czarno rżnąć państwo w tyłek, a potem wielki lament że mam 800zł emerytury! trzeba mi pomóc!
    Powiedzie, że agenturalni aparatczycy , dawni SBcy itd sobie ponadawali tak wysokie emerytury. Ale ile jest takich ludzi z tych co zarabiają "wysokie" emerytury? 1% ? - 3%? Reszta to uczciwie pracujący ludzie w służbach niekomunistycznych, przedsiębiorcy, specjaliści, itd. Kto Wam bronił iść do policji czy być prokuratorem? A druga sprawa ... powinniście w ogóle zacząć od takiego słowniczka i określić co rozumiecie przez np: "bogaty", "klasa średnia" , czy "wysoka emerytura". Dla kogoś 3000-4000 to "wysoka emerytura". NIE. To NORMALNA emerytura. W normalnym, cywilizowanym kraju. To te "emerytury" po 800 zł są kurewsko niskie (ale wmawiają ludziom, że to one są normalne, żeby pozabierać te "wysokie" ;) ). A nie normalna (3000-4000) jest wysoka. Zamiast zabierać zastanówcie się nad równaniem w górę. Macie duży potencjał, ale te socjalistyczne podejście z nawalaniem podatkami na lewo i prawo niszczy wszystko. Pzdr ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu są sprawy do przemyślenia.. Obecnie ok. 2 średnie krajowe ma były prezydent więc..
      Za jakiś czas przedstawimy kompleksowy program reformy emerytalnej i wtedy podyskutujemy.
      Dziękujemy za opinię i Pozdrawiamy.

      Usuń
  15. Wiecie co, musi byc rownosc i wolnosc. Musimy za wszelka cene do tego dazyc, a nie dyskutowac czy to sie da czy nie. Mysle, ze osoby, ktore nie zgadzaja sie z tym twierdzeniem nie powinny zabierac glosu. W koncu chodzi o to zeby wymyslic system, ktory wszystkim nam zagwarantuje tyle ile sie da.
    Co do emerytur. W obecnej chwili nasz rzad i ZUS doja z nas wszystko. Wrecz kradna te pieniadze. Jesli nagle okaze sie, ze udalo sie to zmienic i ludzie dostaja ile trzeba - dalej bedziecie sie opowiadac za tym zeby zachowac swoje swiadczenia? Cos nie halo? Prosze was wszystkich, jestescie madrymi ludzmi i jak wam ktos powie ze nie, to nie wierzcie w te glupoty. 10000 takich osob jak tu na forum, 1% z tego to 100 - superinteligentni, chcacy zmienic swiat na lepsze... Polska sie zmieni, tylko zrozumcie jedna rzecz - to jest bardzo wazne: to co jest w TV, w radiu, gazetach, na ulicy, w przedszkolu, kolory ubran, kroje, moda, sporty, religia, nastawienie - to wszystko zostalo stworzone przez ludzi. Dlatego tez przez ludzi moze zostac przerobione. Skasowane i wybudowane od nowa, tak jak nalezy. Jesli to zrozumiecie, to mozemy zaczynac. I zrobimy Polske najlepszym panstwem na swiecie. I nie mowcie , ze sie nie da - to tylko i wylacznie kwestia podejscia, tego czy sie chce czy sie nie chce.
    Przestancie ogladac TV. przestancie sluchac sceptykow, uzywajcie glowy.
    Waznym i nieodzownym elementem tego wszystkiego bedzie w przyszlosci wyjscie z cienia. Powiedzenie "to ja Jan Kowalski", wtedy kazdy Polak bez strachu bedzie glosowal, przedstawial swoje zdanie. Anonimowosc nie pomaga, bo sprzyja manipulacji.
    Hmm ale pojechalem.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest- musi byc WOLNOŚĆ I RÓWNOŚĆ, jak się będziemy kierować uczciwością i sprawiedliwością w naszym myśleniu, musi się dać wymyślić rozwiązania akceptowalne przez Społeczeństwo.
      Pozdrawiamy i dzięki za opinie.

      Usuń
  16. Pani anonimowa na gorze tej strony wypowiadala sie na temat zgubnych skutkow rownosci (po za rownoscia wobec prawa).
    Dlaczego zatem wracamy do chwalenia rownosci bez jej sprecyzowania?
    Mamy byc rowni na starcie a nie na mecie. Polityka zarzadzania panstwem na zasadzie Robin Hooda - zabrac bogatym i dac biednym w rzeczywistosci zabiera biednym i daje bogatym i powieksza biede.
    Posiadanie wolnosci samo rozwiazuje wszelakie problemy nierownosci.
    Milton Friedman powiedzial kiedys, ze jesli kiedys ktos przyjdzie do niego z gotowa recepta na jego problemy, to niech ucieka najszybciej jak moze. Najlepszym sposobem na zadbanie o rownosc narodu jest utrzymanie w tym narodzie wolnosci a pomaganie mu "na sile" zabiera mu i wolnosc i rownosc.
    Natenczas.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ha ha ha dwa w jednym czy jeden w dwoch .Bredzisz facet ten co nie da rady pracowac to go do osrodka B.Alberta tak a dzieci a zona gdzie na Sybir czy Kamczatke?

    OdpowiedzUsuń